Wigilie tamtego świata
Wigilie tamtego Świata Mówi się, że nie wczorajszy, ale dzisiejszy dzień tworzy dzień jutrzejszy. A przecież wracamy całe Życie do tego wczorajszego dnia Wigilii i Świąt, które kształtowały nas jako Człowieka, uczyły miłości, wiary, wrażliwości, piękna. Potem ja kształtowałam moje Dzieci i reżyserowałam im ten Czas. Jutro Wigilia. Wiem, że będzie niezwykła, jak te z mojego dzieciństwa, z czasów, kiedy Świat widziałam z pozycji kilkudziesięciocentymetrowego człowieka. Śnieg po kostki był mi po kolana, czasem po pas, wszyscy dorośli wysocy, często twarz innych była dla nas brodą widziana od dołu, a miejscem naszej brody był blat stołu, wielki jak piłkarskie boisko. Dla mnie Boże Narodzenie rozpoczynało się w dniu, kiedy spadł pierwszy śnieg. Wypatrywałam go siedząc na stole w kuchni i patrząc przez okno. Usiłowałam nie zauważać tranu stojącego między szybami. Śmierdzące rybą letnie słońce, zamknięte korkiem w brązowej butelce. Od zimy oddzielał mnie tran, weranda i małe szybki pokryte