Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2021

Niewiarygodna lecz odbyta Podróż Życia - odcinek III ostatni kierunek gdzie oczy poniosą

Obraz
  25 lipca, poniedziałek Po śniadaniu pielgrzymka do Lourdes, 150 km w stronę Pirenejów. A z paliwem coraz gorzej. Musimy dojechać do Eoze, bo tam jest GPL. Dojeżdżamy – w poniedziałki dopiero od 14-ej. Francja. Następna stacja za 80 km – Andrzej przełącza na benzynę. Jagoda mówi, że nie będzie gdzie zaparkować, bo tam zawsze tłumy. A tu kolejna niespodzianka – miejsce jest, pogoda zmieniła się pod Pirenejami i nie ma upału, tłumów też nie. Spokojnie. Cieszę się, że Mamusia się nie zmęczy. Wiedziałam, że się uda! Wiedziałam! Podróż na koniec świata, upały, wiek Mamusi, ale wiedziałam, że jedziemy do Lourdes dziękować (prosić oczywiście też) i Matka Boska będzie nas prowadzić. Lourdes – miasto partnerskie Częstochowy i Fatimy, niegdyś mała wioska, teraz rozbuchany przemysł dewocyjny, największy odpust na świecie, sklepy, sklepiki, stragany z paskudztwami, jakich Matka Boska na oczy nie chciałaby oglądać, powiedziałaby – o Matko Boska! Co roku tu przybywa ok. 6 milionów pielgrzymów

Niewiarygodna lecz odbyta Podróż Życia - odcinek II kierunek Condom

Obraz
  Godzina 21.15 Wow!!!! Dojechaliśmy do Cannes. W hotelu nawet butelki wody, za to malutki expresik z trzema malutkimi jednorazowymi kubkami i 3 kapsułki po 1 euro. No rzeczywiście! Śniadania też jutro odmówiliśmy. 17,5 euro od osoby, nie w cenie pokoju, a pokój finansowo nie z dolnej półki. Po drodze zabrakło nam gazu i musieliśmy zjechać do jedynej stacji z gazem w promieniu…no dużym promieniu. Miasto o włoskiej nazwie Imperia. Z pięknym widokiem na morze, niespecjalnie stare, ale za to na głównym placu Katedra św. Maurycego. „Typowo faszystowska prostota” – jak się ktoś o tym miasteczku wyraził.   Zajechaliśmy wreszcie przed stację na oparach, bo wszędzie drogi rozkopane, a pani z GPS nie poinformowana. Stacja zamknięta, przerwa do 14-ej, sjesta. Skorzystaliśmy w takim razie z baru obok – okazało się, że pyszne, z paroma gwiazdkami TripAdvisor, pełno tubylców i biznesmenów na lunch. Zjedliśmy makaron z pomidorami i ośmiorniczkami – tak, tak, z ośmiorniczkami, nie boję się publicznie