Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2022

Mój bolesny Nikifor

Obraz
  Mój bolesny Nikifor … Jak siebie samego! Czy byliście kiedyś tak zmęczeni, że Was nie było? Ciało nie potrzebowało jedzenia i picia, pogrążone w inercji, tylko od czasu do czasu z przyzwyczajenia wypluwało z siebie ostatnie nuty, jak zamierająca pozytywka. Po paru miesiącach szpitali Mamy, operacji, sepsy wyczerpałam zasoby. Skończyła mi się energia, po prostu brak połączenia z Kosmosem. Chuda tak, że nie trafiają we mnie krople deszczu. Na szczęście włączył się instynkt samozachowawczy, chęć przetrwania, a to zmieszane oczywiście z wyrzutami sumienia, że wreszcie coś chcę zrobić dla siebie a nie dla innych. Musiałam uciec. Syn podpowiedział Krynicę, bo niedaleko. Wybrałam drogi hotel, bo „jak mi się kobieta podoba, to pieniędzy nie żałuję”, jak mawiał mój dawno zmarły przyjaciel. Wreszcie niczego nie planuję. Padłam o 17-ej, obudziłam się o 8.30. Poczułam się znowu gotowa do wyzwań. Trzy   wille w prawo od hotelu Muzeum Nikifora. Nie spodziewałam się, że poruszy mnie to do łez. Os