Profesor Bogusz i ja, Jego przeznaczenie
Na Ziemi zdarzają się nam czasem dziwne rzeczy, których znaczenie, czy wytłumaczenie znajdujemy dopiero po wielu latach, lub po Drugiej Stronie. (Co, jeśli nie? ) Oczywiście trzeba jeszcze umieć je zauważyć. Dawno, dawno temu, kiedy byłam bardzo mała, okazało się, że jestem chora. Nie była to choroba na nasze małe miasteczko. Z tym trzeba było jechać daleko do Dużego Miasta, czyli do Krakowa. A mieszkał tam i pracował znany profesor Józef Bogusz. Każdy chciał się do niego dostać. Ale to było bardzo trudne. Był niezwykle sprawiedliwy, u Niego obowiązywała kolejka, wszyscy byli równi wobec choroby. Bogaci i biedni. „Nie zajmowałem się medycyną i nie leczyłem ludzi chorych po to, aby żyć, ale żyłem po to, aby zajmować się medycyną i aby leczyć ludzi”. Mama ze swoją determinacją musiała tu dotrzeć walcząc po drodze z setkami bezdusznych cerberów. A czas naglił. I kiedy wreszcie ich pokonała mogłyśmy wyruszyć w niepewną Podróż po Zdrowie. To był moment, kiedy do mojego Życia do