Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2021

Miłość względną jest

Obraz
  Miłość względną jest …zwłaszcza do Roya Scheidera Czerwiec 2007 Któregoś dnia zadzwonił telefon, tak normalnie, na razie niczego jeszcze nie zdradzał. Moja Przyjaciółka Krysia i od czasu do czasu moja agentka – to, że przy okazji uprawiam ten zawód jest jakby dla niej na dalszym planie i raczej nieistotne, powiedzmy, że jej to nie przeszkadza – tym razem nie zadzwoniła, że chodzi o szafkę kuchenną, która runąwszy w nocy z wielkim hukiem pobiła cały dorobek jej życia, tudzież nie chodziło o zepsutą lodówkę, ani o trudności producenckie. Nie! Tym razem chodziło o aktorkę: - Lidziu, idź na casting, jest w Szkole Teatralnej, film angielsko-niemiecki. Powiedziałam, że znasz angielski. Znasz, prawda? - No…jakby ci tu Krysiu powiedzieć…..wolałabym, żeby ten film robił Michałkow, albo Konczałowski. Może być Wyrypajew. Ale trudno, niech będzie angielski. -A, czyli znasz. To dobrze. Potrzebują aktorki do roli żydowskiej matki trójki dzieci. Z rysami żydowskimi też u mnie nie najlep

Bolesna Białoruś

Obraz
  Białoruś 22 maja 2009 Jadę z Gimnazjum nr.1   na Białoruś i Litwę.  Piszę to oczywiście w autokarze, na gorąco, bo potem się niczego nie pamięta. Właśnie mijamy Żółtki, Choroszcz, Porosły, Horodniczankę – nazwy coraz bardziej egzotyczne. Widać, powoli zbliżamy się do granicy białoruskiej. Z tą wizą było więcej zachodu (chyba bardziej pasowało by „wschodu”) niż z amerykańską. A wzdłuż drogi lasy, lasy, lasy, i bez od czasu do czasu, który już dawno w Krakowie przekwitł. 17.50. Stoimy już ponad godzinę na granicy. Polska ogrodzona wysokim metalowym płotem. Wypełnianie papierów, zabieranie paszportów. Młoda celniczka wściekła, że nie urodziła się o 2 km bardziej na zachód. Potem do autobusu weszła miła sympatyczna pani w granatowym kostiumiku z walizeczką lekarską. Z lekkim zażenowaniem wyjaśniła, że obowiązuje kontrola sanitarna, dlatego pyta, czy wszyscy zdrowi, że to ze względu na świńską grypę. Żal! Mnie głupio, że ta pani się wstydzi – wykształceni wstydzą się głupich de

Śladami Dziadka Jana Skalskiego

Obraz
Śladami Dziadka Skalskiego UKRAINA 1Sierpnia 2019, CZWARTEK Godzina tutejsza 0.39, u nas jeszcze przed północą. Tegoroczna wycieczka śladami dziadka Skalskiego, bo trzeba rozwiązać parę zagadek. Remont kolejnego pokoju w Rudniku zaliczony, posprzątane, a tu nagle telefon od Jędrka – Babcia Izia na dźwięk telefonu dostaje przyśpieszenia jak rakieta na Księżyc. Diabli wiedzą dlaczego, jakby od tego miało zależeć życie….i tu się okazało, że zależy. Pokonała susem schodki i myśląc, że jest młodą łanią wy….waliła się na progu i jak kłoda padła na werandową posadzkę. Ja zamarłam godząc się z sieroctwem, ale Babcia nadal żyła oznajmiając, że złamała rękę. Chwała Bogu lewa nie prawa, nie biodro, nie noga – no cóż, trzeba szukać pozytywów. Kraków dzięki interwencji Marysi, mojej cudownej synowej lekarki, czekał na Babcię, jak na Królową angielską. Babcia nastawiona, zagipsowana, podniesiona na duchu nadaje się do użytku. Czyli możemy jechać, bo już się bałam, że w tym roku wyjazdy nie chc