Ciąg dalszy o brylantach, Chagallu i Człowieku w Żelaznej masce.
Ciąg dalszy niesamowitych przygód w Cannes i okolicach 30 lipca, wtorek Wstałyśmy rano z Jolusią i udałyśmy się na Rynek Prowansalski na świeże zakupy. Miasto rano się myje, cisza, wszyscy odsypiają nocne życie, tylko ludzie pracy zbierają butelki, śmieci, liście, kwiaty oleandrów spadające z drzew, liście palm, myją chodniki, fasady, okna drogich butików – wszystko po to, żeby ci, co się obudzą za 10 godzin lampką schłodzonego szampana mieli wrażenie, że świat koło nich zawsze jest czysty, a tymczasem wczoraj w nocy „a” w napisie hotelu Martinez nie świeciło się. Co oni na to? Gorzej! W Carltonie była wystawa brylantów z prywatnej kolekcji Rosjanina Lelewa warta 44 mln euro – i ukradli!!! W biały dzień! Od razu zaczęłam się rozglądać za Zeta Jones i Georgem Cloneyem, który mieszka w sumie niedaleko, nad Jeziorem Como w Szwajcarii, koło którego przejeżdżaliśmy. Jeszcze jakby zaprosił Brada Pitta i Mata Damona, podejrzenie padłoby na nich – wiem, oglądałam filmy z serii Ocean. A n