Pandemia, czyli panopticum jako bezlik czegoś

Ale na wszelki wypadek sprawdziłam znaczenie słowa panopticon - więzienie, wymyślone i zaprojektowane przez angielskiego filozofa Jeremy'ego Benthama. Jego niezwykłość miała polegać na tym, że jego konstrukcja umożliwiałaby strażnikom obserwowanie więźniów tak, by nie wiedzieli, czy i kiedy są obserwowani. Hmmm, czy na pewno o więzienie mu chodziło i czy na pewno pozostało to w sferze wizji? A pewien znajomy aktor o pewnej znajomej aktorce mówił – toż to panopitkum.

 Aktorka

od rana zdążyła zagrać

w dramacie farsie i tragedii

wieczorem biegnie do teatru

żeby wreszcie być sobą

No właśnie, ale gdzie być sobą, skoro teatr zamknięty. Jak być artystą, skoro nie można tego pokazać, tym bardziej, że to w środku puchnie i puchnie, a ujścia nie ma. Trzeba znaleźć inny sposób pozbycia się tej artystycznej magmy, a potem ją uporządkować. Tak! Przecież można pisać wiersze, skoro inni to robili tysiące lat, to trzeba spróbować. A poczucie straty, bólu, żalu, złości, nieodwzajemnionej miłości – w tym wypadku do zawodu - niezgody, chęci walki i jej niemożności – wszystko to w głębi posiadam - daje głębię poezji. Czym byłby Mickiewicz bez Maryli, Kościuszko bez Ludwiki, Słowacki bez Ludwiki, (innej, nie tej Kościuszki), Kory czy Marii. Nie daje to oczywiście możliwości zapłaty za czynsz, prąd czy papier toaletowy, ale przynajmniej powiem, że walczyłam i próbowałam, czyli poczucie godności. Postanowiłam zostać Lidią Bez Teatru. Okazuje się, że my aktorzy tak często „robimy w wierszach”, że już potrafimy napisać swoje (lub nam się tak wydaje). Na początek tematy teatralne.

kostiumowi teatralnemu wisi

kto w nim udawał

zawsze jest sobą

ale woli grać w dur

niż w …mól

Wysłałam do „Wierszy na murach” - eMultipoetry, to edukacyjny projekt poetycki realizowany z programu Unii Europejskiej Grundtvig. W jego ramach tworzy się  nową internetową, międzynarodową i wielojęzyczną przestrzeń dla poezji. Nie tylko tej poezji "wysokiej" i uznanej. Umożliwia użytkownikom systematyczne pisanie. Noooo, skoro poezji nie wysokiej i nie uznanej, to się odważyłam. I miesiąc później doczekałam wyświetlenia wiersza na ścianie słynnej krakowskiej Brackiej, róg Rynku, na której akurat tego dnia padał deszcz, jak śpiewa Turnau. Zachęcam wszystkich, satysfakcja gwarantowana, a i „sława Panie Włodzimierzu, sława”!!!!

Kupiłam ołówek i notesik, razem 5,50, na tyle mnie stać, mam zawsze ze sobą, bo nigdy nie wiadomo, kiedy dopadnie mnie Euterpe. A czasu na przemyślenia niestety dużo.

Przemyślałam więc, że trzeba się rzucić na castingi do reklam. Wygram parę, to i na Seszele starczy – jak odblokują loty. Siedzę więc przy komputerze pomiędzy jednym wierszem a drugim i czyham na maila o castingu jak kot na mysz.

Jest!!!!  Za duże pieniądze, mój przedział wiekowy, to coś dla mnie. Zapłacę rachunki!!! Startuję. Czytam – brief, selftape, casting, recall, fittings, wizytówka i scenka wetransferem albo link do Youtouba, przodem do kamery – ciekawa uwaga, a niby jak inaczej, pani nie kojarzona z wędliną – a bo ja wiem z czym się kojarzę? Z kabanosem? Wyglądająca na swój wiek, ale nie starsza ani nie młodsza, ręce i stopy zadbane – o matko, nie mam ani pedicure ani manicure – włosy jeśli nie siwe, to trzeba zafarbować – to by się teatr ucieszył, dobrze widziane zdolności aktorskie!!!!????? – tu może być problem, a zadanie takie – joga pouz, acha…..fulrelaks, taaaa….stend on in hed, no jasne…. after lotus flałer hmmm….łit pleżer. Czyli że tak. To ja na to tylko tyle - Спасибо большое, но не думаю, что буду пользоваться. Rachunków nie zapłacę. Zostają wiersze.



Mam!!!!! To jest to! Syn mówi – ty cały czas piszesz i piszesz, bloga ci założę. I przed chwilą założył.

Coś trzeba robić, żeby nie zwariować i nie przytyć. Coraz więcej dni, kiedy ktoś z bliższych lub dalszych znajomych odchodzi. Powoli przyzwyczajamy się do śmierci, mam poczucie, że nie dość opłakujemy, żeby zostawić łzy na następnych. Organizm zaczyna się dostrajać do rzeczywistości.  

Czas goi rany

Odsuwa ból

Przybliża następny

Najwyższy czas

Na międzyczas

 

Lidia Bogaczówna, pierwszy raz zaszczepiona, kwiecień 2021

 

 

Komentarze

  1. Jak zwykle jestem pod wrażeniem tego, co Pani pisze, jak potrafi Pani w cudowny dla siebie "lekki" sposób pokazać paradoks obecnego życia i sytuacji, w której wszyscy się znaleźliśmy. Ta "lekkość" przekazu jest zapewne okupiona ciężkim sercem i niespokojną duszą o jutro... O to co będzie...
    Dziękuję, że Pani jest... Po prostu... Dziękuję za Pani niezmienność i szacunek do świata oraz za tą niezwykłą umiejętność, by każdego dnia rozsiewać ogrom serca wokół ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
    Anita z Rudnika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Pani dziękuję za te miłe słowa, to dla mnie zachęta do dalszego opisywania tej dziwnej rzeczywistości, w jakie przychodzi nam żyć.

      Usuń
  2. Czy ta Euterpe to nie utrapienie jakieś ? Bo jak się baba za mocno narzuca to może jakiś eter się znajdzie albo laksygen spod lady ... Niech sobie pobiega gdzie indziej ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się zastanawiam, jakieś nie polskie imię, nie mam zaufania. A eter mam, bo czasem w nim robię, to poradzę.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wstydliwa Tajemnica Rodzinna

Adaś hrabia Tarnowski

BUTY