Dziady a sprawa "mojsza"

 

„Dziady” a sprawa "mojsza"

200 lat temu Mickiewicz napisał „Dziady”, a że był wizjonerem, tak je napisał, żeby budziły się w odpowiednich momentach naszego Narodu ku przestrodze, nauce i opamiętaniu. Zawsze wiedzą, kiedy zarezonować. Ale! Potrzebują Guślarza, który je wywoła. To one wskazują, kto nim będzie tym razem, kto im pomoże zyskać rozgłos, żeby mogły wyleźć z zakamarków literatury, z zakurzonych kotar teatrów, (do których niektórzy nie zaglądają latami)  żeby opętać Miliony i wejść w nic nie przeczuwających ludzi jak dybuki, bo „ciemności kryją ziemię i lud we śnie leży”. I nagle mnożą się te nasze zjawy narodowe jak wilkołaki, wystarczy ugryźć, jeden przekazuje drugiemu od prawa do lewa. Jedni przerażeni boją się tej zarazy piekielnej, zatykają uszy i oczy, żeby nic nie zburzyło ugruntowanych poglądów, które od wielu lat ktoś usilnie i pracowicie wkładał im do głowy. Inni z kolei chcą się upić kroplą Nadświadomości, chwilą innego spojrzenia na rzeczywistość, zstąpić do głębi, żeby się przekonać, czy tam jeszcze coś kipi. A tam często wewnętrzny ogień lawa dawno ostudziła.



Jest parę rodzajów duchów władających widzami Dziadów. Jedni wychodzą poruszeni, rozbici na cząstki, jak lustro Złego Czarownika z Królowej Śniegu. Czują ból, rozpacz, niemoc. Widzą, że życie, władza to nicość i marność nad marnościami.

W jeszcze innych budzą się same złe instynkty, bo ich wewnętrzna brzydota odbija się po tysiąckroć w malutkich ułamkach lustra. Przerażeni, że inni widzą te ich dusze czarne, niewolne, wiecznie na usługach – „to o mnie!”, „senator wypadł z łaski, z łaski, z łaski!!!!!” Ci krzyczą głośno, żeby zagłuszyć sumienie „hańba!!! zdjąć!!! zakazać!!! Kto się odważył! Kto to napisał! Niemożliwe, żeby Mickiewicz, żeby to miało 200 lat. A może? Kto wie? Litwin? Białorusin? Na złość nam?




Następni, to widzowie niewidzący – niby oksymoron, a jednak. Bo nie widzieli, a jakby widzieli, widzą a priori, widzą wszystko i nic nie umknie ich uwagi, wiecznie czujni, gotowi do skoku. Nie muszą oglądać, czytać, słuchać, bo to oni są od mówienia, a nie aktorzy, błazny, głupie i niepokorne darmozjady, co to zawsze pod prąd, byle zamieszać, rozognić, pobudzić resztki sumienia. To w tej grupie najczęściej Dziady szukają Guślarza. Tym razem – skoro Konrad może być Kobietą to i Guślarz niech będzie. Nazwijmy ją… Panią N. Zgodnie z duchem Dziadów pomyślała (chociaż może to wyraz na wyrost) :

- „Nikt jak ja religiji nie ceni, nie lubi —

Ach, ach, brak moralności, to, to młodzież gubi”.

I broniąc moralności, tudzież wszelkich cnót, o których jej majestat mógł tylko pomarzyć postanowiła ten spisek zdusić w zarodku.

- „Ale osnowa spisku dotąd jest tajemną”. – szepnął do ucha donosiciel.

- Tajemną! Sama śledziłam i ma być tajemną? (…)  Wszystko jest, i tu cały spisek świętokradzki stoi spisany. Trzeba to natychmiast do samego namiestnika.

- A, głupie bestyje, przychodzić, gdy ja kawę piję??? – wrzasnął namiestnik.

- Właśnie powiadałam Jaśnie Panu, że młodzież zarażają szałem, ucząc ich głupstw: na przykład, starożytne dzieje! Któż nie widzi, że młodzież od tego szaleje – klęcząc, zlana potem z oczami spuszczonymi w dół dukała Pani N.

- Pieniądze Słowackiemu odebrać, a potem zaprzeczyć. Mickiewiczowi zresztą też. Od liceum Dziada nie lubiłem.

- Ale…. Obydwaj już nie żyją, ośmielam się zauważyć.

- Eeeee, toście przesadzili, ale lubię ludzi z inicjatywą. Pani naprzód pensyję roczną powiększę połową i tę skargę za dziesięć lat służby policzę, potem może starostwo, order — kto wie, nasz… Cesarz wspaniale opłaca. No dobrze, o tym pomówiemy, teraz nie mam czasu. Ech, wpuszczać mi na kark babę, gdy ja kawę piję; Nie dadzą chwili.

No, skoro jednym odebrali, to po to, żeby drugim dodać, to oczywiste prawa ekonomii. Z tym się nie dyskutuje.

- Odechce się spiskowania. Zachciało się Dziadów, to będą mieli dziadostwo.

No to mamy zmniejszoną pensję, odwołane remonty i kolejne premiery, które nie będą drażnić, bo nie będą. A ja naprawdę zeszłam na dziady.



17 marca 2022

Wczoraj graliśmy "Dziady" pierwszy raz po wybuchu wojny. Jakżesz inaczej brzmią dzisiaj. Jeszcze boleśniej. Szkoda, że teraz tzw. donosiciel nie przyszedł, bo wszyscy pisaliby, że zrobiliśmy niezwykle aktualny spektakl, potępiający wojnę, obnażający jej mechanizmy. Senator to Putin, cela to opozycjoniści rosyjscy protestujący przeciwko wojnie, ksiądz to patrircha prawosławny popierający wojnę.  "Do Przyjaciół Moskali" czytane przez studenta z Ukrainy rozrywa serce. Czy to znaczy, że znowu zmanipulowaliśmy  Mickiewicza? Drodzy donosiciele! Wielkość Teatru polega na tym, że każdego dnia znaczy co innego. No, chyba, że wystawia się niezwykle ciekawą biografię... powiedzmy np. muzyka disco polo, który stał się najbogatszym symbolem polskiej kultury. To zawsze, każdego dnia będzie znaczyło to samo, tylko czy przejdzie do historii polskiego teatru jako wiekopomne dzieło, czy jako parodia. 

Lidia Bogaczówna, która niczego się nie spodziewając trafiła do Historii Teatru Polskiego

Zdjęcia z "Dziadów" dla Teatru w Krakowie im. J. Słowackiego fot. Bartek Barczyk

Komentarze

  1. Waćpani poema układasz - to je sobie sama wystaw. Bo tego, o czym wspominasz nie napisał Adam Mickiewicz, tylko grafoman, Chotkowski!
    PROTESTACYJĄ!
    Protestuje się przeciwko propagowaniu totalitarnego post-komunizmu poprzez "pochód przez instytucje" za moje, podatnika i obywatela pieniądze - i
    z a s t r a s z a n i a mnie grafomanią Chotkowskiego i Kleczewskiej!
    Matura, a nie lektura Krótkiego kursu WKP(b) pomaga w odróżnianiu Mickiewicza od totalnych nieuków z kiepskiego sortu teatralnej lewizny...
    Niepokoi fakt cynicznej g ł u p o t y kierownictwa teatru, które jęcząc o pieniądze do ministerstwa chce jego kompromitacji, nie w wyborach, ale ideologicznych ruchawkach (to prawdziwie bolszewicka praktyka).
    Sprawdzone w niedalekiej przeszłości metody kolaboracji i nie przestrzegania prawa nie usprawiedliwiają wycierania sobie gęby Wyspiańskim - grafomanów i obłudników nazywa się po imieniu, oraz puszcza z torbami. Bawcie się Waszym prymitywizmem sami...
    Lenin, towarzysze, się zaśmiardł, więc wskrzeszanie truchła to tylko tingel-tangl, a nie narodowy teatr.
    Spisane będą czyny i rozmowy
    Jacek K. Zembrzuski

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Adaś hrabia Tarnowski

Edzio.

Wstydliwa Tajemnica Rodzinna